Wykorzystaj internet do zarabiania
Internet to biznes i jeśli uważasz, że jest inaczej, to popatrz na to z tej strony, że Facebook, na każdym użytkowniku, KAŻDYM, zarabia ponad 1 dolara za kwartał, czyli jakaś złotówka miesięcznie. Policz sobie wszystkich użytkowników (koło 900 000), przez 12 miesięcy. Jest to ogromna kwota. A ty tylko wchodzisz i przeglądasz co znajomi wrzucili ciekawego lub głupiego.
Najprostszą metodą zarabiania w internecie jest... rozwijanie się w internecie.
1. Własny blog/strona
2. Własny kanał na Youtube
3. Strona na facebook (i google+)
4. Twitter
5. Chęć
6. Szukanie innych dróg dotarcia do odbiorcy
7. Pasja.
Własna strona, czy blog to podstawa. To właśnie w takim miejscu prezentujesz swoje prace, dokonania, myśli, czy twory.
Własny kanał to drugie medium po blogu/stronie medium, które musisz uwzględnić, jeśli chcesz zarabiać w internecie. Filmiki z tego co robisz, materiały poboczne np. jak się przygotowujesz (poza kulisowe) to wszystko przyciąga ludzi, ciekawi, fascynuje. Zdobywasz subskrybentów, a dzięki temu i widownię.
Strona na FB i G+ to podstawa. To właśnie w tym miejscu, poza blogiem informujesz fanów i inne osoby o nowych rzeczach na blogu, czy kanale YT. Nikt nie jest jasnowidzem i nie wie, kiedy dokładnie coś wrzucisz. A dzięki stronom, ludzie wiedzą i czekają.
Twitter to niedoceniany twór, bo piszesz tylko 140 znaków. Ale tyle znaków wystarczy, aby wrzucić info o nowym filmiku, czy wpisie na blogu, czy linka do ciekawej strony. Pamiętaj, że wiele osób nie wchodzi na FB, czy g+, aby przeglądać strony. A twitter w prosty sposób pozwala "rozreklamować się".
Chęć. Tak, to ważna rzecz. Bo aby coś zrobić w internecie, trzeba mieć chęć i nie bać się. Bez chęci, raczej daleko nie ujedziesz.
Szukanie innych dróg dotarcia do odbiorcy. Facebook, google+, czy twitter, to nie jedyne portale i media, które pozwalają na zaprezentowanie tego co robisz: web: instagram, pinterest, tumblr, mobilne: snapchat - to inne media, które prężnie się rozrastają.
Pasja. Jeśli nie czujesz energii z pasji, to wielkie chęci nic ci nie pomogą. Musisz czuć to co robisz i musi to być widać w materiałach, czy filmikach.
Powyższe punkty powinny być uwzględniane, jeśli ktoś naprawdę chce choć trochę dorobić sobie, wykorzystując do tego internet.
Nie oznacza to, że trzeba w internecie siedzieć cały dzień, bo nie o to tu chodzi. Prawdą jednak jest to, że aby dopieścić to co się robi, trzeba przy tym przysiąść.
Pamiętaj, że jeśli robisz coś fajnego, ciekawego, jesteś w czymś dobry, potrafisz to pokazać, to znajdą się osoby, które będą chciały cię oglądać, czy czytać. Takie osoby będą też czekać na kolejne twoje materiały, czy twory.
Jednakże wiedz, że internet to globalny świat i mogą się w nim znaleźć osoby, którym nie spodoba się to co robisz i będą cię krytykować. Wiesz co się z takimi osobami robi: blokuje i zapomina, że istniały. Nie zapominaj, że zbytnia uprzejmość, czy za wiele słodyczy to też nie za dobra mieszanka. Nie możesz nigdy popadać w samozachwyt, bo kiedy zderzysz się z rzeczywistością, możesz gorzko się przejechać na tej słodyczy i lukrowanych misiach.
ps.
Powyższe punkty można wykorzystać w działaniach marketingowych lub promujących akcje charytatywne. Bo im więcej będzie się mówić o danej akcji, tym większa szansa na lepsze wyniki na koniec.
Najprostszą metodą zarabiania w internecie jest... rozwijanie się w internecie.
1. Własny blog/strona
2. Własny kanał na Youtube
3. Strona na facebook (i google+)
4. Twitter
5. Chęć
6. Szukanie innych dróg dotarcia do odbiorcy
7. Pasja.
Własna strona, czy blog to podstawa. To właśnie w takim miejscu prezentujesz swoje prace, dokonania, myśli, czy twory.
Własny kanał to drugie medium po blogu/stronie medium, które musisz uwzględnić, jeśli chcesz zarabiać w internecie. Filmiki z tego co robisz, materiały poboczne np. jak się przygotowujesz (poza kulisowe) to wszystko przyciąga ludzi, ciekawi, fascynuje. Zdobywasz subskrybentów, a dzięki temu i widownię.
Strona na FB i G+ to podstawa. To właśnie w tym miejscu, poza blogiem informujesz fanów i inne osoby o nowych rzeczach na blogu, czy kanale YT. Nikt nie jest jasnowidzem i nie wie, kiedy dokładnie coś wrzucisz. A dzięki stronom, ludzie wiedzą i czekają.
Twitter to niedoceniany twór, bo piszesz tylko 140 znaków. Ale tyle znaków wystarczy, aby wrzucić info o nowym filmiku, czy wpisie na blogu, czy linka do ciekawej strony. Pamiętaj, że wiele osób nie wchodzi na FB, czy g+, aby przeglądać strony. A twitter w prosty sposób pozwala "rozreklamować się".
Chęć. Tak, to ważna rzecz. Bo aby coś zrobić w internecie, trzeba mieć chęć i nie bać się. Bez chęci, raczej daleko nie ujedziesz.
Szukanie innych dróg dotarcia do odbiorcy. Facebook, google+, czy twitter, to nie jedyne portale i media, które pozwalają na zaprezentowanie tego co robisz: web: instagram, pinterest, tumblr, mobilne: snapchat - to inne media, które prężnie się rozrastają.
Pasja. Jeśli nie czujesz energii z pasji, to wielkie chęci nic ci nie pomogą. Musisz czuć to co robisz i musi to być widać w materiałach, czy filmikach.
Powyższe punkty powinny być uwzględniane, jeśli ktoś naprawdę chce choć trochę dorobić sobie, wykorzystując do tego internet.
Nie oznacza to, że trzeba w internecie siedzieć cały dzień, bo nie o to tu chodzi. Prawdą jednak jest to, że aby dopieścić to co się robi, trzeba przy tym przysiąść.
Pamiętaj, że jeśli robisz coś fajnego, ciekawego, jesteś w czymś dobry, potrafisz to pokazać, to znajdą się osoby, które będą chciały cię oglądać, czy czytać. Takie osoby będą też czekać na kolejne twoje materiały, czy twory.
Jednakże wiedz, że internet to globalny świat i mogą się w nim znaleźć osoby, którym nie spodoba się to co robisz i będą cię krytykować. Wiesz co się z takimi osobami robi: blokuje i zapomina, że istniały. Nie zapominaj, że zbytnia uprzejmość, czy za wiele słodyczy to też nie za dobra mieszanka. Nie możesz nigdy popadać w samozachwyt, bo kiedy zderzysz się z rzeczywistością, możesz gorzko się przejechać na tej słodyczy i lukrowanych misiach.
ps.
Powyższe punkty można wykorzystać w działaniach marketingowych lub promujących akcje charytatywne. Bo im więcej będzie się mówić o danej akcji, tym większa szansa na lepsze wyniki na koniec.
Komentarze
Prześlij komentarz